Inkasent – niezła fucha

Mieszkańcy gminy Masłów właśnie otrzymali decyzje do zapłaty podatków.  Warto się zastanowić,  jak je opłacić, bo po raz kolejny okazało się, że bycie inkasentem to świetny sposób na życie z naszej wspólnej kasy. Rekordzistka – radna Małgorzata Kozubek zarobiła tak ponad 28 tys. zł!

Podatki nikogo nie cieszą, ale skoro trzeba je płacić, najlepiej, żeby były wykorzystane dla naszego dobra.  Dlatego już w zeszłym roku alarmowaliśmy, że najlepiej podatki i opłatę za odpady wpłacać wprost na konto gminy,  a nie za pośrednictwem inkasentów, często sołtysów i radnych. Powód jest oczywisty – inkasenci zgodnie z uchwałą rady gminy pobierają do 9,4 proc. prowizji od zebranej kwoty. Z tego powodu w latach 2015 -2021 inkasenci zarobili łącznie w gminie Masłów 543 tys. zł brutto i o tyle mniej trafiło do wspólnej kasy.  W zeszłym roku zarobili w ten sposób kolejne 93 tys. zł.

Musimy w tym miejscu zaznaczyć, że nasze stowarzyszenie nie jest zwolennikiem całkowitej rezygnacji z inkasa – mamy świadomość, że dla części płatników, zwłaszcza tych starszych, to może być najwygodniejsza forma.

Gmina powinna jednak dążyć do przelewów bezpośrednich, jak np. za telefon, bo za już wypłacone w formie prowizji ponad 600 tys. zł można było sporo zrobić dla nas wszystkich, a nie tylko inkasentów.

Opłata za śmieci idzie w górę, wynagrodzenie dla inkasentów też

 Po naszej ubiegłorocznej publikacji wydawało się, że coś się zmieni i urząd kierowany przez wójta Tomasza Lato postara się zmienić te niekorzystne proporcje. Szczególnie, że wójt na każdym kroku podkreśla troskę o finanse i kieszeń mieszkańców.

Okazje były, co najmniej  dwie. Pierwsza okazja nadarzyła się już na sesji 7 grudnia 2021 roku. Dyskutowano wtedy podwyżkę opłaty śmieciowej, bo w budżecie  brakowało ok. pół mln zł. Radny Mateusz Fąfara proponował, żeby podwyżka była niższa dla osób, które będą płacić przez internet. – Nie trzeba będzie drukować tych wszystkich kwitów.

Radny Tomasz Ksel zauważył, że na inkaso z tytułu tylko opłat za śmieci przewidziano aż 48 tys. zł. – Na tę kwotę składają się mieszkańcy. To chyba odpowiedni czas by skończyć z sentymentami  – mówił radny Ksel.

 Wójt widzi plusy – mieszkańcy oczekują tej formy

 Wójt Lato inkasa jednak bronił. – W czasie pandemii, kiedy inkasenci zawiesili swoją działalność, widzieliśmy jak duży był spadek wpłat. Dało się odczuć, że mieszkańcy oczekują tej formy. To mieszkaniec sam decyduje czy chce wpłacić u inkasentów, czy na poczcie, czy przelać droga elektroniczną – mówił włodarz. Nie przekonały go również argumenty radnego Ryszarda Szymczucha, że gdy w poprzednich latach wzrastała opłata za śmieci – inkaso było zmniejszone o 50 proc. A teraz wyższe podatki – prowizja bez zmian.

Radna podaje argument „na wnuczka”

Inkasa najgoręcej broniła radna Małgorzata Kozubek, sołtys i oczywiście inkasentka w Masłowie Pierwszym. Radna jest rekordzistką, w 2021 roku dorobiła w ten sposób 28 tys. złotych z tytułu poboru podatków i opłaty za odpady.

– Przelewy też kosztują, nie 50 groszy.  A radny sobie wyobraża mieszkańców, żeby przychodzili tutaj do kasy i wpłacali za śmieci – grzmiała radna w stronę kolegów wspierająca wójta. Na uwagę radnego Szymczucha, że przecież są bezpłatne przelewy internetowe, kontratakowała – Zdajecie sobie sprawę ile osób w wieku podeszłym nie ma w ogóle internetu, nie ma dostępu? Dużo mieszkańców po prostu nie zna, nie wie. Wnuczka poprosi raz na ile? A wnuczek nie ma czasu, żeby babci przelać – mówiła radna, która już kiedyś zaznaczała, że jest powierniczką ludzkich spraw. Nie odpowiedziała natomiast w jakie formie mieszkańcy dokonują innych wpłat np. za prąd, wodę czy telefon.

Pierwsza obietnica wójta Tomasza Lato

 Kończąc dyskusję na sesji w grudniu 2021 roku wójt zapowiedział, że jeżeli podwyżka opłaty za odpady wejdzie w życie „będziemy rozważali decyzję” ws. inkasa.

Mija rok ! „Robimy wszystko by szukać oszczędności”

Sprawa wróciła pod obrady rady gminy Masłów na sesji 30 listopada 2022 roku. Tej samej, gdzie uchwalano kolejną podwyżkę dla mieszkańców, tym razem podatku od nieruchomości o 8 proc. co miało dać dodatkowo ok. 300 tys. zł.

To sesja, na której wójt Tomasz Lato otwierając dyskusje tłumaczył, że „podnoszenie podatków w tych trudnych czasach nie jest popularne, ale jest konieczne” i zapewniał, że „robimy wszystko by szukać oszczędności, ale i zwiększać dochody”. Potem odczytano stanowisko Stowarzyszenia Przedsiębiorców Gminy Masłów, które podwyżkę praktycznie poparło pisząc, że „8 proc. wydaje się być propozycją wyważoną”.

Nie pomogły kontrargumenty radnego Tomasza Ksela, że w stowarzyszeniu jest najwyżej 12 podmiotów, chociaż na terenie gminy jest ich 700. W dodatku  są to podmioty, które w znacznej części korzystały z gminnych umorzeń podatkowych

Nie pomogły też argumenty przedstawiciela naszego stowarzyszenie, który zauważył, że  wprawdzie 8 proc. podwyżki to niewiele, ale „kwotowo pędzimy jak pociąg ekspresowy”. W Masłowie dla przedsiębiorców będzie  24.15 zł/m2, a w Bodzentynie  i Górnie jest po 19 zł, w Bielinach po 13,5 zł, a Miedzianej Górze – 17 zł.

Ostatecznie uchwała o podwyżkach przeszła 10 głosami radnych wspierających wójta. Przeciwko było czterech radnych, a jeden nie zagłosował.

Poprawimy uchwały o inkasentach, żeby się RIO nie czepiało

Na tej samej sesji, radni pochylali się nad dwiema uchwałami ws. wynagrodzenia inkasentów z tytułu poboru podatków i opłaty za odpady.

Ale szybko okazało się, że wcale nie chodzi o zmianę wysokości opłaty, chociaż wójt ledwie pół godziny wcześniej zapewniał, że „robimy wszystko by szukać oszczędności”.

W uzasadnieniu uchwał skarbnik Robert Szechnicki mówił, że projekt uchwały „wynika z potrzeby dostosowania przepisów w tym zakresie do wyroków sądów”. Zastrzegał przy tym, że „w zakresie stawek inkasa nic się nie zmienia”.

W  toku dyskusji okazało się, że projekt uchwały, to efekt interwencji Regionalnej Izby Obrachunkowej, która po sygnałach  naszego stowarzyszenia zaczęła sprawdzać w całym województwie, czy radni – inkasenci, nie głosowali czasem we własnych sprawach. Jest to bowiem zdaniem RIO niezgodne z przepisami.

Tymczasem w gminie Masłów chodzi o troje radnych/sołtysów/inkasentów: Małgorzatę Kozubek, Artura Lisa i  Janusza Obarę.

Potwierdził to nawet skarbnik gminy Masłów dodając, że „gminy w których taka sytuacja nastąpiła, mają w okresie do końca roku podjąć stosowne uchwały, które dostosują je do zgodności z przepisami”.  O tym, że troje radnych „nie powinno [głosować-red.] zgodnie z prawem, mówił nawet Piotr Zegadło, przewodniczący rady gminy i wójt Tomasz Lato.

Stawki podniesione, bo radni mieli przed laty dostarczać decyzje

Korekta uchwał mogła oczywiście być okazją do obniżenia wysokość prowizji inkasentom. Szczególnie, że chwilę wcześniej rada podniosła podatek od nieruchomości co przekłada się na prowizje inkasentów. Przedstawiciel naszego stowarzyszenia pytał też, dlaczego przy okazji tej uchwały nie ma możliwości zmiany stawek. Tłumaczył, że nie chodzi o to, żeby zlikwidować inkaso całkowicie, ale je zracjonalizować oraz, że po 8 proc. podwyżce podatków, inkasenci też dostaną więcej prowizji.

Zwolennicy wójta nie chcieli dyskusji o zmianie wysokości inkasa.  A głosów w tej sprawie było coraz więcej.  – Bardzo bym prosił, żeby zapewnić nas radnych w którym miesiącu wrócimy do tematu inkasa – mówił radny Ryszard Szymczuch.

Kolejna obietnica wójta Tomasza Lato

 Wójt Tomasz Lato bardzo bronił inkasentów. Nazwał ichprawą ręką samorządu jeżeli chodzi o rytmiczność wpłat podatkowych czy opłat za śmieci”. Twierdził, że to osoby zapraszane do domów . – To nie samo odebranie podatku czy opłaty śmieciowej. To jest również rozmowa na temat funkcjonowania samorządu, problemów mieszkańców.

Dodał, że  obowiązują stawki „wynegocjowane w dyskusji miedzy sołtysami i samorządem a przyjęte przez radę”. Stwierdził jednak, że sami inkasenci i sołtysi zgłaszają, „że zmniejsza się ta ilość osób, które u nich wpłacają”  – Czy powinni to robić taniej, czy całkowicie za darmo, to jest kwestia decyzji nas, samorządowców. Na pewno ta dyskusja w najbliższym okresie musi się odbyć, najlepiej  żebyśmy ją sprecyzowali konkretną uchwałą przed nowym okresem pobierania podatków i opłat, czyli ruszamy w końcu lutego początek marca.

Rok 2022 – jeszcze większe zarobki inkasentów

 A kwoty są niemałe – w minionym 2022 roku z tytułu poboru podatku zarobili łącznie 57 235 zł. Kolejne 36 057zł otrzymali jako wynagrodzenie za pobrane opłaty z tytułu gospodarki odpadami. W sumie do ich kieszeni trafiło 93 292 zł, czyli więcej niż rok wcześniej, gdy było to 86,8 tys. zł

Innymi słowy, o tyle więcej mogło trafić do kasy gminy, gdyby tylko mieszkańcy wpłacili należności bezpośrednio na jej konto, np. bezpłatnym przelewem bankowym.

Miała być pomoc osobom starszym

Musimy też wrócić do Małgorzaty Kozubek, która nie raz mówiła, że jest powierniczką ludzkich spraw, a na sesji w 2021 roku mocno przekonywała, że inkasenci są tak bardzo potrzebni, bo „wnuczek nie ma czasu, żeby babci przelać”.

Z danych, które uzyskaliśmy z urzędu wynika, że ta właśnie radna Kozubek,  jako jedyna pośród inkasentów, nie doręcza decyzji i nakazów. Gmina musi za to ekstra płacić komuś innemu.

Okazuje się również, że  Małgorzata Kozubek najwięcej zarabia na poborze podatków od osób, które prowadzą firmy, a nie od  „babci dla której wnuczek nie ma czasu”.

Radna Kozubek, jak wynika z informacji udostępnionych przez sekretarza Zbigniewa Zagdańskiego, pobrała bowiem w zeszłym roku  304 259 zł podatku, w tym dwie trzecie – 203 609 zł od osób prowadzących działalność gospodarczą, które zapewne dosyć sprawnie wykonują przelewy elektroniczne.

Co zostało z obietnic

 Dziś już wiemy, że z kolejnych deklaracji wójta Lato ws. dyskusji na temat stawek inkasentów przed pobieraniem kolejnych opłat znów nic nie wyszło – projektu uchwały nie było, a inkasenci już dostarczają decyzje podatkowe. Wiemy też, że dzięki przegłosowanym podwyżkom, mogą też lepiej zarobić.

 Zamiast puenty

 Nasze stowarzyszenie podkreśla, że nie jest przeciwnikiem inkasa, bo faktycznie dla niektórych osób to może być jedyny sposób na uiszczenie opłaty. Urząd gminy zgodnie ze słowami wójta Lato powinien „robić wszystko by szukać oszczędności”. Okazuje się bowiem, jak informuje skarbnik Robert Szechnicki, że urząd posiadał systemy informatyczne pozwalające dostarczyć decyzje podatkowe w formie elektronicznej, ale podatnik musi złożyć stosowną informację z adresem skrzynki ePUAP. Co bulwersuje, w poprzednim okresie zostały dostarczone dwie decyzje podatkowe.

Skarbnik informował nas, że podatnicy nie byli dotychczas w specjalny sposób powiadamiani o możliwości otrzymywania decyzji w formie elektronicznej oraz, że „organ nie ma obowiązku prawnego, który by go obligował do powiadamiania podatników o sposobie doręczania decyzji”.

My dodajemy: nie ma też zakazu, żeby zachęcać do takiej formy, która może dać kilkadziesiąt tysięcy oszczędności.

Faktycznie urząd podjął działania w tym zakresie dopiero w ostatnim czasie po naszych licznych interwencjach.


Jeśli chcecie nam pomóc w dalszej działalności na rzecz jawności, możecie nas wesprzeć !
1️⃣) polub post
2️⃣) udostępnij post
3️⃣) wesprzyj nas dowolną kwotą Numer konta: 14 1240 4416 1111 0011 2037 9359 (PEKAO)
Dziękujemy
Stowarzyszenie RIO