Już prawie 3 mln kar za opóźnienia w wydawaniu pozwoleń na budowę. Wojewoda karał, a teraz umarza
Dwuznaczna sytuacja ws. kar nałożonych przez wojewodę na starostwo kierowane przez Mirosława Gębskiego. Wojewoda umorzył cześć nałożonych przez siebie kar, a starostwo robi wszystko, żeby kar nie płacić. W sprawę angażowane są kolejne organy administracji publicznej, za sytuację już płacą obywatele, a ostateczną cenę poznamy zapewne dopiero po wyborach
Nasze stowarzyszenie od ponad roku stara się monitorować kwestię kar nałożonych przez Wojewodę Świętokrzyskiego na Starostwo Powiatowe w Kielcach z powodu opóźnień przy wydawaniu pozwoleń na budowę. Kara to 500 zł na dzień, a opóźnienia były liczone w miesiące.
Kary na niemal 3 mln zł. Wystarczyłoby na nową drogę
Jak wynika z dokumentów, udostępnionych na nasz wniosek kilka dni temu, Wojewoda wszczął już 80 postępowań. Co ważne, naliczył też 73 kary na łączną kwotę 2 973 000,00 zł.
Żeby zrozumieć o jakie pieniądze chodzi warto pamiętać, że np. budowa w zeszłym roku ok. kilometrowego odcinka ul. Letniskowej w Woli Kopcowej kosztowała niecałe 1,9 mln zł. A tu naliczona kara to prawie 3 mln zł.
Z pozyskanych dokumentów wynika, że z tej kwoty starostwo już zapłaciło 7 kar o łącznej wartości 157 500 zł.
Po kosztownej lekcji starostwo odwołuje się na każdym etapie. Też na koszt podatnika
Z informacji Wojewody wynika też, co nie powinno dziwić, że starostwo stara się po tej kosztownej dla podatników lekcji za wszelką cenę kar nie płacić. Odwołuje się więc od kar do kolejnych instancji, podając różne argumenty.
W dalszej części czytamy wynika, że 8 kar, na kwotę 328,5 tys. zł, zostało umorzonych przez Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie. Ten sam GINB 5 kar na kwotę 202 500 zł uchylił i zwrócił wojewodzie do ponownego rozpatrzenia.
Kolejne 10 kar (na kwotę 462 tys. zł), starostwo skierowało do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie – na chwilę sprawdzamy czy są już rozstrzygnięcia w sprawach.
Niech się martwią w kolejnej kadencji?
Jest prawdopodobne, że jeżeli wyroki WSA będą niekorzystne, to starostwo odwoła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, gdzie na rozpatrzenie spraw czeka się latami. Łatwo więc sobie wyobrazić sytuację, że ewentualnie niekorzystne wyroki zapadną już w kolejnej kadencji, gdy starostą może już nie będzie Mirosław Gębski. Ale ze spadkiem po okresie jego rządów będzie się borykał powiat kielecki i jego mieszkańcy – podatnicy.
Odwołania wstrzymały egzekucję. Na jak długo?
Z odpowiedzi Wojewody wynika coś jeszcze. Informuje on, że do 6 kar zostały wystawione upomnienia, ale „nie zostały podjęte dalsze czynności egzekucyjne”.
Powodem było wstrzymanie przez GINB „wykonania własnych postanowień”, ze względu na skargi złożone przez Starostę Kieleckiego do WSA w Warszawie.
Wojewoda dodaje przy tym, że w związku ze „złożonymi wnioskami o umorzenie a także kolejnym wstrzymaniem przez GINB wykonania własnych postanowień nie są prowadzone czynności egzekucyjne dotyczące pozostałych kar, a tym samym nie minął termin zapłaty przedmiotowych kar”.
Innymi słowy, po tym jak starostwo poskarżyło się do sadu administracyjnego na niekorzystne decyzje, wstrzymano egzekucję kolejnych kar.
Wojewoda najpierw karał starostę wywodzącego się z tego samego obozu politycznego, teraz umarza własne kary
Najbardziej zaskakująca w odpowiedzi Wojewody jest informacja: że Wojewoda Świętokrzyski umorzył „8 kar, w łącznej kwocie 343 500,00 zł”.
Niestety urząd nie wyjaśnił dlaczego umorzył kary, które ten sam Wojewoda Świętokrzyski Zbigniew Koniusz wcześniej nałożył.
Ta sytuacja powoduje pytania o profesjonalizm przy procedurze nakładania kar przez urząd, który nadzoruje samorządy i powinien świecić przykładem.
Co niepokoi, ale może też sporo wyjaśniać, to wypowiedź merytorycznego pracownika Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego, który w rozmowie z przedstawicielem naszego stowarzyszenia wyjaśniał, że była to dla organu pewnego rodzaju nauka.
Starosta liczy na kolejne umorzenia
Warto dodać, że niezależnie od odwołań od nałożonych kar, starosta kielecki złożył też do Wojewody 17 wniosków o umorzenie zaległości wraz z odsetkami w przedmiocie nałożenia 65 kar na łączną kwotę 2 786 000 zł. Co więcej, od jednej, kary, na ponad 45 tys. zł, gdzie Wojewoda odmówił jej umorzenia, odwołał się do ministerstwa finansów.
Sam fakt składania wniosków o umorzenie nie jest zaskoczeniem – starostwo starając się uniknąć kar twierdziło, że powodami opóźnień była absencja pracowników w okresie pandemii Covid-19, spiętrzenie spraw z powodu dużej ilości wniosków o zakłócenie płynności prowadzonych postępowań.
Kto za to odpowie, kto za to zapłaci
Podsumowując, trudno nie zauważyć, że nadal w całej sprawie nie słychać nic w kwestii przedsiębiorców, którzy miesiącami czekali na pozwolenie, w okresie galopującej drożyzny i braku dostępu do ekip budowlanych. Oni już zapłacili, z własnej kieszeni za opóźnienia przy wydawaniu pozwoleń na budowę.
Na dziś trudno też powiedzieć, ile finalnie podatnicy zapłacą na poczet kar – wiele wskazuje, że dowiemy się tego dopiero po wyrokach WSA i NSA, czyli po wyborach. Na tym zapewne też zależy dzisiejszym włodarzom powiatu kieleckiego i którzy przecież nadzorowali wydział wydający decyzje.
Poza tym, nawet jeżeli wyroki sądów administracyjnych będą korzystne, to hurtowe nakładanie kar przez wojewodę, na podstawie systemu informatycznego, też nie wygląda najlepiej. Już wiemy, że doprowadziło do tego, że starostwo korzystając z prawa do drogi odwoławczej, uruchomiło GINB i sąd administracyjny. To również obciąża aparat państwa i tworzy dodatkowe koszty dla obywateli. Koszty, których można było uniknąć, jak pokazują przykłady innych starostw.
Nasze stowarzyszenie jest w kontakcie m.in. z GINB i będziemy monitorować sprawę kar.
More Stories
Interwencja Policji w szpitalu w Chmielniku !
Wysokie standardy w szpitalu w Chmielniku. „Zły dyrektor skitrał !!”
Kielecka oświata na ustach całego kraju !